Wybrane Artykuły
January 22, 2024
Jestem fizjoterapeutą, mamą i przede wszystkim kobietą. Urodziłam dwóch cudownych chłopaków- dwa razy przez cesarskie cięcie. Po 8 miesiącach od drugiego porodu zaliczyłam także laparoskopowe usunięcie wyrostka robaczkowego.
Wszystkie te ciekawe operacje wpłynęły na moje ciało. Wszystkie były w obrębie brzucha, więc wydawać by się mogło, że moje przypadłości będą dotyczyć tylko jego. Nic bardziej mylnego. Po drugim porodzie ból kręgosłupa lędźwiowego uniemożliwił mi spanie w najlepszej dla mnie pozycji- na brzuchu.
Ból i uczucie zesztywnienia skutecznie mnie wybudzały. W drugiej ciąży, zdecydowanie bardziej niż w pierwszej przybrałam na wadze, poza tym nie chodziłam na ćwiczenia tak jak w pierwszej i wszystko to razem spowodowało rozstęp mięśnia prostego brzucha, który niestety nie zszedł się po czasie.
Na to wszystko zaczęło odzywać się moje dno miednicy- mój pęcherz zaczął zachowywać się nieco dziwnie, wołał częściej i nawet wtedy, gdy nie było do końca takiej potrzeby. Niestety trochę to trwało nim dzieci podrosły (6 lat) i dało mi to czas, żeby się wsłuchać w siebie. Odezwał się we mnie fizjoterapeuta, który stwierdził, że coś jest nie tak i trzeba szukać rozwiązań.
Zaczęło się od szkolenia z rozstępu mięśnia prostego brzucha, ale szkolenie jakby oderwane od całości pozostawiło niedosyt. Szukałam dalej i znalazłam solidną wiedzę i podstawę do pracy, na szkoleniu z dna miednicy mgr Izy Żak. To właśnie ona doradziła mi, żeby poszerzyć swoją wiedzę i spróbować z pilates core.
I tak trafiłam do szkoły pani Ani Ścisłowskiej BBPilates School. Intensywny 6-dniowy kurs, który otworzył mi oczy na ciało jako całość. Ćwiczenia u Pani Ani nie były wyczynowe, nie powodowały wypocenia i zmęczenia takiego jak po zajęciach fitness. Ruch wykonywany w niewielkim zakresie, w odpowiedniej pozycji wyjściowej daje świetne rezultaty nie tylko treningowe, ale także lecznicze.
Jako fizjoterapeuta zdawałam sobie z tego sprawę, ale tu dostałam gotową encyklopedię jak prowadzić trening, jak go rozwijać i jak dawkować stopień trudności. Szkolenie odbyłam w lutym, a w marcu zamknięto nas w domach i to był dla mnie bodziec- miałam czas, żeby poświęcić dla siebie godzinę co drugi dzień.
Po 6 tygodniach pracy zaczęły pojawiać się pierwsze efekty, mięśnie zaczęły pracować, zaczęły chcieć. Jakie są moje efekty, odczuwalne dla mnie w codzienności: - rozstęp brzucha zmniejszył się z 3 palców, do jednego i został praktycznie tylko nad pępkiem.
Cały czas pracuję nad nim, ale to co było, a jest, to niebo a ziemia. Oczywiście sam brzuch wygląda też dużo lepiej, jestem w stanie lepiej go kontrolować, mogę spać na brzuchu i to jest dla mnie ogromna radość.
Ból mnie nie wybudza, w zasadzie zniknął całkowicie, mój pęcherz się uspokoił, nie woła pod byle pretekstem, jest w stanie dużo więcej wytrzymać, a także zmniejszyła się częstotliwość zapaleń pęcherza, mam znacznie silniejsze ręce, co przekłada się na to iż po ciężkiej pracy w ogrodzie nie mam uczucia, że mi odpadną.
Mam większą świadomość swojej postawy, umiem się lepiej skorygować, a całe moje ciało nabrało pewnej jędrności, która pomału zaczęła być w odwrocie. Lubię mówić o efektach swojej pracy nad sobą, bo nie jestem instruktorem fitness, moja aktywność fizyczna nie było wysoka, a mój organizm nie jest już najmłodszy i nie posiada tak łatwej regeneracji jak organizm powiedzmy 20-letni.
Jednak systematyczność i odpowiednie ćwiczenia sprawiają, że czuję się lepiej sama ze sobą. Kurs Pilates Core MT według metody Pani Anny Ścisłowskiej dał mi siłę i chęć do działania, a efekty pojawiają się naprawdę szybko. Dziękuję Pani Aniu za wskazanie drogi.
+
Wybrane Artykuły
Wybrane Artykuły
Wybrane Artykuły